Jak zwykle Boże Narodzenie było obchodzone w rodzinnej atmosferze.
Wigilię spędziliśmy u rodziny Anny w Sierakowie, a w drugi dzień świąt byliśmy u moich rodziców w Luboniu. Należy ubolewać, że to kolejne święta bez śniegu, tego rzeczywiście brakowało. Jedną z ważniejszych rzeczy było to, że to pierwsze Święta Bożego Narodzenia małej Wiktorii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz